Planowany wyjazd byłej prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz, do Brukseli i objęcie przez nią mandatu w Parlamencie Europejskim po Marcinie Kierwińskim, stanął pod znakiem zapytania. Zgodnie z najnowszymi informacjami podanymi przez Polską Agencję Prasową, na drodze do przejęcia mandatu stanęły kwestie formalne, które mogą znacząco opóźnić ten proces.
Kwestie formalne uniemożliwiają przejęcie mandatu
Podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego, które rozpoczęło się w poniedziałek, przewodnicząca Roberta Metsola ogłosiła wygaśnięcie mandatu Marcina Kierwińskiego. Jednak ku zaskoczeniu wielu obserwatorów, nie podała nazwiska osoby, która miałaby go zastąpić.
Według ustaleń PAP, polskie władze nie przekazały Parlamentowi Europejskiemu informacji, kto ma przejąć mandat po Kierwińskim, co oznacza, że Hanna Gronkiewicz-Waltz, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie obejmie go w najbliższym czasie. Oczekiwano, że Gronkiewicz-Waltz, która w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskała czwarty wynik na liście Koalicji Obywatelskiej (94 474 głosy), zajmie miejsce Kierwińskiego zgodnie z obowiązującymi przepisami, jednak formalne opóźnienia uniemożliwiły to działanie.
Rezygnacja Marcina Kierwińskiego z mandatu europosła
Marcin Kierwiński, który zdobył najwięcej głosów w okręgu warszawskim podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego (143 179 głosów), postanowił zrzec się mandatu, aby objąć stanowisko pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi. Zgodnie z przepisami, jego miejsce powinno przypaść kolejnemu kandydatowi z listy Koalicji Obywatelskiej, który uzyskał największą liczbę głosów – w tym przypadku Hannie Gronkiewicz-Waltz.
Warto przypomnieć, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego za Kierwińskim uplasowali się Kamila Gasiuk-Pihowicz (136 811 głosów) oraz Michał Szczerba (120 667 głosów), którzy również zdobyli mandaty do PE. Gronkiewicz-Waltz, jako czwarta na liście, teoretycznie powinna objąć wolne miejsce, jednak brak formalnych procedur na poziomie krajowym doprowadził do nieoczekiwanego zwrotu akcji.
Brak przekazania Informacji przez polskie władze
Sytuacja komplikuje się z powodu opóźnień po stronie polskich władz, które do tej pory nie przekazały odpowiednich informacji Parlamentowi Europejskiemu. Bez formalnego zatwierdzenia i przesłania stosownych dokumentów, przewodnicząca Parlamentu nie jest w stanie oficjalnie ogłosić nowego europosła. Ta formalna luka sprawia, że Gronkiewicz-Waltz, mimo że wydaje się naturalnym kandydatem do objęcia mandatu, nie może na razie dołączyć do europosłów z Polski w Brukseli.
Co dalej z mandatem?
Nie jest jasne, jak długo potrwa formalne zatwierdzenie i kiedy polskie władze dostarczą niezbędne informacje. Proces ten może zająć kilka tygodni, a nawet miesięcy, co stawia pod znakiem zapytania termin, w którym Hanna Gronkiewicz-Waltz obejmie mandat. W sytuacji, gdy formalności będą się przedłużać, możliwe jest, że Koalicja Obywatelska rozważy inne scenariusze, które mogłyby umożliwić szybsze wprowadzenie innego kandydata do Parlamentu Europejskiego.
Wyzwania dla Koalicji Obywatelskiej
Opóźnienia związane z objęciem mandatu przez Gronkiewicz-Waltz mogą stać się problemem wizerunkowym dla Koalicji Obywatelskiej, której przedstawiciele obiecali szybkie przejęcie mandatu po Kierwińskim. Brak skutecznych działań w tej sprawie może być odebrany jako brak profesjonalizmu i niedopatrzenie proceduralne, co osłabi pozycję KO na arenie międzynarodowej.
Podsumowanie
Nieoczekiwane opóźnienia związane z przekazaniem mandatu Hanny Gronkiewicz-Waltz po Marcinie Kierwińskim budzą kontrowersje i pytania o procedury oraz skuteczność polskich władz w kontekście współpracy z instytucjami europejskimi. Pozostaje czekać na kolejne decyzje i formalne zatwierdzenie kandydata przez Parlament Europejski. Koalicja Obywatelska musi teraz podjąć kroki, aby przyspieszyć proces i uniknąć dalszych komplikacji, które mogą wpłynąć na ich wizerunek polityczny.