W obliczu potencjalnego powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu były prezydent USA i jego zespół rozważają szybkie zakończenie trwającego konfliktu na Ukrainie. Kluczowym elementem ich strategii ma być „zamrożenie” wojny poprzez stworzenie stref autonomicznych i zdemilitaryzowanych wzdłuż granicy, bez wstąpienia Ukrainy do NATO. Według doniesień „Financial Times” kraje europejskie miałyby odegrać kluczową rolę jako gwaranci pokoju, a zaangażowanie Stanów Zjednoczonych i NATO zostałoby zminimalizowane.
Propozycja „zamrożenia” konfliktu
Donald Trump i jego doradcy są zdania, że zamrożenie konfliktu to najbardziej realistyczna droga do zakończenia wojny na Ukrainie. Według planu konflikt mógłby zostać rozwiązany poprzez ustanowienie stref autonomicznych oraz stref zdemilitaryzowanych po obu stronach granicy ukraińsko-rosyjskiej. Najważniejszym elementem tej strategii jest jednak to, że Ukraina nie przystąpi do NATO, co ma być kluczowym czynnikiem stabilizującym sytuację.
Rolę „gwarantów” procesu pokojowego miałyby pełnić kraje europejskie, takie jak Niemcy i Francja, podczas gdy Stany Zjednoczone oraz NATO odegrałyby marginalną rolę w tych negocjacjach. Niemcy i Francja, jako największe gospodarki Europy, które dopiero niedawno zwiększyły wydatki na obronność do poziomu 2 procent PKB, mogą stanąć w obliczu dużej presji w tej sprawie.
Presja na Europę
Fred Fleitz, były analityk CIA i pracownik Białego Domu za kadencji Trumpa, zauważa, że dla Niemiec i Francji, a także innych krajów NATO, które nie płacą 2 procent PKB na obronność, propozycja Trumpa będzie dużym wyzwaniem. W opinii Fleitza, bezpieczeństwo energetyczne, bilans handlowy i ochrona linii dostaw staną się priorytetami administracji Trumpa w przypadku jego powrotu do władzy.
Fleitz, chociaż podkreśla, że nie wypowiada się w imieniu Trumpa i nie zna jego pełnych planów, sugeruje, że koncepcja ta będzie miała na celu przede wszystkim obronę interesów amerykańskich oraz strategicznych sojuszy, z minimalnym zaangażowaniem USA w bezpośrednie działania wojenne.
Powrót do Porozumień Mińskich
Jeden z doradców Trumpa zauważa, że plan może opierać się na ponownym wykorzystaniu porozumień mińskich z lat 2014-2015, które nie przyniosły trwałego pokoju. Tym razem jednak wprowadzono by bardziej skuteczne mechanizmy egzekwowania umów oraz konsekwencje dla stron, które naruszyłyby postanowienia. Sojusznicy Trumpa argumentują, że Ukraina przegra wojnę, a zatem moralnie słuszne jest dążenie do zawarcia porozumienia, które pozwoliłoby uniknąć dalszego rozlewu krwi.
Zdaniem zwolenników tego podejścia, Joe Biden powinien rozmawiać z Władimirem Putinem tak, jak poprzedni prezydenci USA rozmawiali z liderami ZSRR podczas zimnej wojny. Celem byłoby zamrożenie konfliktu bez konieczności ustępstw terytorialnych ze strony Ukrainy, przy jednoczesnym prowadzeniu negocjacji z myślą, że pełne porozumienie może nie być osiągnięte, dopóki Putin nie opuści sceny politycznej.
Reakcja Partii Republikańskiej
Propozycja Trumpa nie zyskałaby jednak jednolitego poparcia w Partii Republikańskiej. Elbridge Colby, doradca Pentagonu w czasie pierwszej kadencji Trumpa, odrzuca obawy, że takie porozumienie mogłoby ośmielić Chiny do agresywniejszej polityki. Colby sugeruje, że Trump mógłby użyć presji ekonomicznej, np. poprzez obniżenie cen ropy i gazu, aby zmusić Putina do negocjacji. Tego rodzaju działania miałyby znaczący wpływ na gospodarkę rosyjską, co mogłoby ostatecznie przyczynić się do zakończenia konfliktu.
Czy plan Trumpa ma szansę na realizację?
Plan Trumpa zakłada minimalne zaangażowanie USA i NATO, co jest zgodne z jego polityką „America First”, ale jednocześnie nakłada większą odpowiedzialność na kraje europejskie. W szczególności Niemcy i Francja musiałyby odegrać kluczową rolę w procesie pokojowym. Z drugiej strony, nie jest pewne, czy takie podejście zyskałoby poparcie na arenie międzynarodowej, zwłaszcza wśród sojuszników NATO, którzy obawiają się długotrwałego zamrożenia konfliktu bez jego ostatecznego rozwiązania.
Konkluzja
W przypadku powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu, jego plan na zakończenie wojny na Ukrainie mógłby polegać na zamrożeniu konfliktu poprzez stworzenie stref autonomicznych i zdemilitaryzowanych. Jednak takie podejście może wywołać różnorodne reakcje zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie. Niezależnie od tego, czy plan ten zostanie zrealizowany, jego głównym celem jest minimalizacja zaangażowania USA w wojnę na Ukrainie oraz nacisk na ochronę interesów gospodarczych i strategicznych Ameryki.