To już dzisiaj! Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych! To nie tylko zwykły wyścig do Białego Domu, ale także możliwość zapisania się na kartach historii. Jeśli Kamala Harris wygra, stanie się pierwszą kobietą na stanowisku prezydenta USA. Jeśli natomiast zwycięży Donald Trump, będzie drugim prezydentem, który powrócił do Białego Domu po przerwie, na wzór Grovera Clevelanda, któremu udało się to 130 lat temu.
Intensywny finał kampanii – wiece i kluczowe Stany
Podczas ostatniego dnia kampanii Donald Trump zorganizował wiece w trzech kluczowych stanach, podczas gdy Kamala Harris skupiła się na Pensylwanii, uważanej za kluczowy element w walce o Biały Dom. Obie strony w ostatnich godzinach kampanii mobilizowały wyborców od wczesnego ranka do późnych godzin wieczornych. Choć Trump przedstawiał wizję Ameryki w trudnych czasach, gdyby Harris została wybrana, sama Harris przekonywała, że wybory to walka o wolność i demokrację, a Amerykanów więcej łączy, niż dzieli.
Ostatni wieczór kampanii – symboliczne miejsca
Kamala Harris organizuje swój wieczór wyborczy w Waszyngtonie na Howard University, uczelni, którą ukończyła i która jest dla niej symbolem jej drogi. Z kolei Donald Trump będzie oczekiwał na wyniki w West Palm Beach na Florydzie, gdzie jego sztab przygotował specjalne centrum wyborcze. Obie lokalizacje podkreślają nie tylko odmienność ich kampanii, ale także osobiste związki kandydatów z miejscami, które dla nich są znaczące.
Wyniki sondaży: Wyrównany wyścig w kluczowych Stanach
Sondaże w ostatnich tygodniach wskazują na niezwykle wyrównany wyścig między kandydatami. Kamala Harris ma minimalną przewagę w skali krajowej, natomiast w tzw. „swing states” sytuacja wygląda nieco inaczej. Trump przoduje w Arizonie, Georgii, Nevadzie i Karolinie Północnej, natomiast Harris prowadzi w Michigan. Pensylwania, jako kluczowy stan, pozostaje całkowicie wyrównana, co wskazuje na nieprzewidywalny rezultat.
Podziały elektoratu – Harris z przewagą wśród kobiet, Trump wśród mężczyzn
Harris cieszy się znacznym poparciem wśród kobiet i młodych wyborców, co daje jej przewagę w tych grupach demograficznych. Według sondaży Harris ma 16-procentową przewagę wśród kobiet i 17-procentową wśród młodych wyborców. Trump natomiast dominuje w grupie mężczyzn oraz wśród wyborców hiszpańskojęzycznych. Jego przewaga wśród mężczyzn jest znaczna, osiągając w niektórych badaniach nawet 20 punktów procentowych. Choć Harris ma poparcie wśród młodych, Trump radzi sobie lepiej niż w poprzednich wyborach, co może wpłynąć na końcowy wynik.
Przewidywania i „ukryci wyborcy” Trumpa
Sondaże z 2016 roku niedoszacowały poparcia dla Donalda Trumpa, co spowodowało pojawienie się teorii o tzw. „ukrytych wyborcach” Trumpa – osobach, które nie deklarują poparcia w sondażach, ale głosują na niego. W tym roku wiele firm sondażowych dokonało korekt, aby uwzględnić ten czynnik, ale wynik wyborów pozostaje w granicach błędu statystycznego, co tylko podkreśla wyrównany wyścig.
Kiedy poznamy wyniki?
Wyniki wyborów będą spływać sukcesywnie, a pierwsze lokale zamkną się o godzinie 7 rano czasu polskiego. Kluczowe stany, takie jak Georgia, zakończą głosowanie około 1:00 w nocy polskiego czasu. Jednak ze względu na wyrównaną walkę i możliwość kontrowersji, ogłoszenie końcowego wyniku może się przeciągnąć. Warto przypomnieć, że w 2020 roku na wynik wyborów trzeba było czekać cztery dni z powodu głosowania korespondencyjnego, które spowolniło liczenie głosów.
Czy wynik zostanie zakwestionowany?
Podobnie jak w 2020 roku, Trump twierdzi, że wybory mogłyby być sfałszowane, a jego sztab zatrudnił prawników przygotowanych na walkę sądową. Oba sztaby – zarówno Harris, jak i Trumpa – przygotowują się na możliwość rozwiązania sprawy w sądzie, co oznacza, że ewentualny wynik może być znany dopiero po długotrwałych postępowaniach.
Walka o Biały Dom – kto zwycięży?
Niezależnie od wyniku, tegoroczne wybory prezydenckie w USA mają szansę przejść do historii. Wygrana Kamali Harris byłaby historycznym momentem, gdyż po raz pierwszy w Gabinecie Owalnym zasiadłaby kobieta. Z kolei zwycięstwo Trumpa oznaczałoby powrót do Białego Domu po przerwie, co wcześniej udało się jedynie Groverowi Clevelandowi. Tak wyrównany wyścig, pełen emocji i politycznych napięć, będzie miał ogromne znaczenie dla przyszłości Stanów Zjednoczonych i całego świata.