Kilkanaście osób związanych z Greenpeace zorganizowało skandaliczną akcję bezprawnego wtargnięcia na teren kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni. Ich celem było zastraszenie rządu i wymuszenie zamknięcia kluczowego dla polskiej energetyki zakładu. To nie jest protest. To akt sabotażu i przykład ekologicznego ekstremizmu, który coraz częściej przybiera formy terroryzmu klimatycznego.
Zieloni radykałowie wspinają się na koparkę
W poniedziałek rano ekoterroryści wtargnęli na teren należący do PGE GiEK i wspięli się na gigantyczną koparkę — maszynę o wysokości 13-piętrowego bloku. Zawiesili na niej transparenty z podobizną Donalda Tuska oraz hasłami w stylu:
– „Węgiel jest skończony. Premierze, zadbaj o ludzi”
– „Sprawiedliwa transformacja teraz!”
To nie jest już tylko działalność propagandowa. To fizyczne blokowanie strategicznej infrastruktury państwa, czyli działania uderzające w bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Kopalnia Turów – bastion polskiej suwerenności energetycznej
Turów to nie tylko jedna z największych kopalni w Polsce. To filar krajowego systemu energetycznego, który zasila elektrownię produkującą prąd dla milionów polskich gospodarstw domowych. Próba zamknięcia Turowa oznaczałaby:
- wzrost cen energii,
- zależność od zagranicznych dostawców (czytaj: Niemiec i Rosji),
- degradację rynku pracy w regionie.
A wszystko to w imię fanatyzmu klimatycznego, który nie liczy się z realiami, tylko powtarza jak mantrę hasła o „transformacji”, „neutralności klimatycznej” i „zakończeniu epoki węgla”.
Greenpeace – kto ich naprawdę wspiera?
Warto zadać pytanie: kto finansuje tego typu działania? Greenpeace to międzynarodowa organizacja, której metody coraz częściej przypominają działania paramilitarne – z tajnymi operacjami, wtargnięciami, sabotażem infrastruktury i presją medialną.
Dlaczego nie protestują w Chinach? W Indiach? W USA? Bo łatwiej zastraszyć państwa takie jak Polska, które wciąż walczą o zachowanie swojej niezależności energetycznej i przemysłowej.
Rząd milczy – a powinien reagować!
PGE zapewnia, że akcja nie wpływa na dostawy energii. Ale sam fakt bezkarnego wejścia na teren strategicznego obiektu to absolutny skandal. Gdzie jest stanowcza reakcja rządu? Gdzie są konsekwencje prawne? Gdzie jest obrona pracowników, ich rodzin i całego regionu?
Jeśli państwo pozwoli na dalszą eskalację tych działań, jutro ekoaktywiści będą blokować elektrownie, gazociągi, rafinerie i autostrady – wszystko w imię „ratowania klimatu”.
Czas powiedzieć DOŚĆ
Nie możemy dłużej tolerować ekologicznej przemocy pod przykrywką troski o planetę. Ochrona środowiska to jedno – ale zamienianie jej w ideologiczną pałkę przeciwko Polsce to coś zupełnie innego.
Turów to nie tylko kopalnia. To symbol suwerenności, gospodarki i zdrowego rozsądku.