W lipcu 2024 roku obywatelka Ukrainy Kristina S. nadała paczkę, w której znajdował się śmiercionośny ładunek wybuchowy. Sprawa, prowadzona przez Prokuraturę Krajową i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, pokazuje, że Polska staje się miejscem działań obcych siatek i że bezpieczeństwo naszego kraju jest poważnie zagrożone.
Międzynarodowa grupa i śmiertelny ładunek
Śledczy ustalili, że Ukrainka działała wspólnie z innym obywatelem Ukrainy oraz dwoma obywatelami Rosji. Nadana przez nią paczka zawierała nitroglikol oraz wojskowe zapalniki elektryczne – elementy bomby kumulacyjnej. Przesyłkę udało się zabezpieczyć w magazynie firmy kurierskiej w województwie łódzkim, zanim doszło do tragedii.
Skala potencjalnych zniszczeń
Według biegłych z Biura Badań Kryminalistycznych ABW eksplozja mogłaby przebić stalowe konstrukcje, zbiorniki paliw i stropy budynków, powodując katastrofalne zniszczenia w infrastrukturze krytycznej. Nie ma wątpliwości, że celem mogło być uderzenie w strategiczne obiekty na terytorium Polski.
Grożą jej lata więzienia, ale sprawa ma szerszy wymiar
Kristina S. odpowie przed polskim sądem za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji materiałów wybuchowych. Grozi jej do 8 lat więzienia. Wobec pozostałych podejrzanych postępowanie nadal trwa.
To jednak nie tylko kwestia jednego aktu terroru – to sygnał, że obce grupy mogą próbować wykorzystywać Polskę do realizacji niebezpiecznych operacji.
Czas na twardą politykę bezpieczeństwa
Ta sprawa powinna być ostrzeżeniem dla polskich władz – potrzebne są zdecydowane działania na rzecz wzmocnienia kontroli granic, uszczelnienia procedur oraz większej czujności służb. Polska nie może być poligonem dla obcych agentur i grup przestępczych.
Comments are closed