Grzegorz Braun, lider Konfederacji Korony Polskiej, gościł na antenie TV Republika w związku ze zbliżającą się II turą wyborów prezydenckich. W programie prowadzonym przez Danutę Holecką próbowano skłonić go do udzielenia poparcia Karolowi Nawrockiemu lub przynajmniej złagodzenia krytyki wobec kandydata popieranego przez PiS. Braun jednak nie pozostawił złudzeń – nie zamierza „przerzucać” swoich wyborców.
„To nie stado drobiu” – Braun o swoich wyborcach
– Moi wyborcy to nie jest stado drobiu, które można przegonić z jednej zagrody do drugiej – powiedział Braun, stanowczo odrzucając sugestię, że miałby rekomendować głos na Nawrockiego. Podkreślił, że jego elektorat to ludzie świadomi, przywiązani do wartości narodowych i suwerenności, a nie „eurokołchoźnicy czy ukropoliniacy”. W jego oczach wyborca Konfederacji to wolny obywatel, nie zaś polityczny pionek.
Dżuma czy cholera? Braun nie wybiera zła
Na pytanie o to, czy rzeczywiście wybór między Trzaskowskim a Nawrockim to aż tak zła alternatywa, Braun bez wahania odpowiedział: – No tak, pani redaktor. To wybór między tym, co jest gwarantowane, a tym, co jest niepewne. Dla Brauna oba scenariusze są nie do zaakceptowania, choć podkreśla, że to temat zbyt złożony, by omawiać go „po łebkach” w krótkiej rozmowie medialnej.
Konfederacja – wolna od narzucania „mniejszego zła”
W przeciwieństwie do wielu polityków, którzy w drugiej turze wyborów wspierają „mniejsze zło”, Grzegorz Braun pozostaje konsekwentny. Nie zachęca do bojkotu, ale też nie wskazuje, kogo należy poprzeć. Odrzuca logikę przymusu wyboru w ramach systemu POPiS-u. Jak mówił wielokrotnie – nie uznaje autorytetu medialnych sugestii ani partyjnych rozkazów.
Comments are closed