Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, były wiceszef CBŚP – młodszy inspektor Wojciech Olszowy – nie tylko nie odszedł na zasłużoną emeryturę, jak oficjalnie podano, ale… natychmiast znalazł się w kierownictwie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Co więcej, już w dniach 10–11 czerwca pojawi się na IV Forum Bezpieczeństwa w Łodzi jako zastępca szefa CBA.
Rząd Tusk–Bodnar zmienia zdanie w sprawie likwidacji CBA?
Jeszcze rok temu przedstawiciele koalicji rządzącej mówili o likwidacji CBA jako “symbolu patologii i nadużyć poprzednich rządów”. Sam minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiadał stworzenie nowej służby, która miałaby być “bardziej przejrzysta i cywilna”. Tymczasem działania rządu wskazują, że spektakularna reforma została odłożona ad acta – a może nawet całkowicie porzucona.
Polityczna kalkulacja? Rząd boi się opinii publicznej?
CBA – mimo medialnej nagonki ze strony części lewicowo-liberalnych mediów – cieszy się nadal znacznym zaufaniem społecznym, szczególnie wśród elektoratu konserwatywnego i patriotycznego. Zlikwidowanie tej formacji w czasie rosnących napięć i afer korupcyjnych mogłoby zdemolować notowania rządu Tuska w oczach zwykłych Polaków.
Co dalej z reformą służb?
Zatrudnienie Olszowego może oznaczać, że zamiast rewolucji, czeka nas cicha kontynuacja. Możliwe, że Biuro będzie poddane kadrowej i ideologicznej rekonstrukcji, ale pod szyldem tej samej instytucji – tak, by uniknąć medialnego zamieszania i politycznych strat.
Comments are closed