Na fali spekulacji o rzekomym fałszerstwie wyborów prezydenckich, Roman Giertych zaproponował rozwiązanie, które w istocie może być postrzegane jako groźba zamachu stanu w białych rękawiczkach. Adwokat i poseł KO chce, by 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe ogłosiło przerwę, a obowiązki prezydenta miałby przejąć… marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W tym czasie – jak sugeruje Giertych – należałoby ponownie przeliczyć wszystkie głosy z wyborów.
Hołownia: Giertych to “bardzo kreatywny prawnik”
Szymon Hołownia nie ukrywa, że do pomysłu Giertycha podchodzi sceptycznie – choć nie krytykuje go jednoznacznie. W rozmowie z mediami uznał plan za „kreatywny”, lecz wskazał, że nie do zaakceptowania. Zwrócił uwagę na absurd sytuacji: „Proszę sobie wyobrazić, że podobną rzecz Roman Giertych proponuje Elżbiecie Witek, w sytuacji, w której wygrał Rafał Trzaskowski”. Dla Hołowni scenariusz Giertycha może prowadzić do wybuchu społecznego buntu.
Absurdalna logika i niebezpieczny precedens
Propozycja Giertycha wpisuje się w coraz bardziej niepokojący trend podważania wyników demokratycznych wyborów zawsze wtedy, gdy nie są zgodne z oczekiwaniami środowisk liberalno-lewicowych. Pomysł, by wbrew woli większości Polaków wprowadzić „techniczne pełnienie funkcji prezydenta” przez marszałka Sejmu, stawia pytania o granice prawa, ale przede wszystkim o szacunek do demokracji.
Konstytucyjna anarchia jako metoda walki z PiS-em?
Zamiast pokojowego przekazania władzy zgodnie z decyzją wyborców, pojawia się koncepcja działania na skróty, przez obejścia i kruczki prawne. Taka „twórcza interpretacja prawa” to nie tylko ryzyko destabilizacji państwa, ale również niebezpieczny precedens, który może obrócić się przeciwko każdej stronie sceny politycznej.
Comments are closed