W nocy z niedzieli na poniedziałek izraelskie siły powietrzne przeprowadziły zmasowany atak lotniczy na stolicę Iranu – Teheran. Celem operacji były również wojskowe instalacje w kompleksie Parchin oraz obiekty w mieście Karadż. Seria eksplozji wstrząsnęła centrum miasta, co według lokalnych doniesień doprowadziło do ogromnych strat w infrastrukturze oraz wśród ludności cywilnej.
Iran odpowiada ogniem: rakiety w kierunku Izraela
Na izraelskie działania zbrojne Iran zareagował błyskawicznie, wystrzeliwując rakiety balistyczne w kierunku terytorium Izraela. Zgodnie z komunikatami izraelskich sił zbrojnych, większość pocisków została przechwycona przez systemy obronne, w tym Żelazną Kopułę. Atak ten pokazuje determinację Teheranu w odpowiedzi na uderzenia, które określił jako “akt wojny”.
Ofiary i bilans tragedii: setki zabitych, tysiące rannych
Według danych podawanych przez agencję Associated Press, w wyniku nalotów zginęło co najmniej 950 osób, a liczba rannych przekroczyła 3450. Choć część źródeł podaje, że wiele z ofiar to członkowie elitarnych jednostek Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, to wśród zabitych są również cywile – kobiety i dzieci.
Prawicowa perspektywa: konsekwencja czy eskalacja bez granic?
Z konserwatywnego punktu widzenia atak Izraela to działanie prewencyjne wymierzone w reżim ajatollahów, który od lat destabilizuje region, wspierając organizacje terrorystyczne – Hamas, Hezbollah i Huti. Izraelskie władze od dawna podkreślały, że nie dopuszczą do powstania irańskiej broni nuklearnej, co uznają za egzystencjalne zagrożenie.
Jednak tak ogromna liczba ofiar budzi pytania – czy brak precyzji i ofiary wśród cywilów nie pogłębią jeszcze bardziej chaosu na Bliskim Wschodzie? Czy świat Zachodu zareaguje konsekwentnie, czy jak zwykle ograniczy się do pustych deklaracji?
Comments are closed