W ostatnich dniach opinię publiczną poruszyła wypowiedź prof. Andrzeja Zolla, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznika Praw Obywatelskich. Wbrew obowiązującemu porządkowi prawnemu zaproponował, by to Zgromadzenie Narodowe, a nie właściwa izba Sądu Najwyższego, stwierdziło ważność wyborów prezydenckich. To groźna koncepcja, która godzi w podstawowe zasady trójpodziału władzy. Jeszcze groźniejsza jest łatwość, z jaką profesor prawa gotów jest porzucić fundamenty, na których opiera się demokratyczne państwo prawa.
Pan Janusz Korwin-Mikke: „Jednym zdaniem przekreśliłeś dorobek całego swojego życia”
Pan Janusz Korwin-Mikke, ikona polskiej prawicy i nieprzejednany obrońca konstytucyjnych zasad, odniósł się do słów prof. Zolla w krótkim, ale niezwykle emocjonalnym nagraniu. W swoim stylu, bez zbędnych eufemizmów, nazwał rzecz po imieniu. Zwrócił się bezpośrednio do Zolla, przypominając ich wspólne szkolne lata w liceum im. Reytana i dumę, jaką kiedyś budziła jego kariera prawnicza. „Andrzej, co ty zrobiłeś? Jednym zdaniem przekreśliłeś dorobek całego swojego życia” – powiedział pan Korwin-Mikke. I dodał: „Pomyśl o przodkach, jak im spojrzysz w oczy? Pomyśl o swoim synu – jak on się będzie tłumaczył?”.
Władza ustawodawcza zamiast sądowniczej? „To wstyd!”
Pan Janusz Korwin-Mikke z nieskrywaną ironią, ale i rozczarowaniem, wytknął prof. Zollowi elementarne błędy prawne. „Przecież ty, prawnik, chcesz przekazać oczywiste uprawnienia władzy sądowniczej – władzy ustawodawczej. Temu gronu krzykaczy wiecowych w Sejmie. Przecież to wstyd!” – mówił. To jasne ostrzeżenie: próby obchodzenia prawa pod hasłem „precedensów” są drogą ku anarchii i destrukcji ustroju państwa.
„Spuściłeś do kibla dorobek pięciu pokoleń”
Najmocniejsze słowa padły na końcu. Pan Janusz Korwin-Mikke nie owijał w bawełnę: „Spuściłeś do kibla dorobek pięciu pokoleń swojej rodziny”. Zwrócił uwagę, że taka propozycja to polityczna zdrada intelektualna – zaparcie się wszystkiego, czego prof. Zoll przez lata uczył studentów i za co był szanowany. Na koniec, z nutą ironii, pan Korwin doradził przyjacielowi z dawnych lat: „Powiedz, że ci sztylet jakiś mason przyłożył do pleców, że upili cię, czy że cię zahipnotyzowali. No tego tak nie można zostawić”.
Kiedy profesor staje po stronie ludu zamiast prawa
Wypowiedź prof. Zolla to nie tylko zagrożenie dla porządku konstytucyjnego, ale także symbol degeneracji autorytetów, które w imię politycznych sympatii gotowe są poświęcić zasady, których winni byli bronić. Gdy profesor prawa apeluje o przekazanie sądowych kompetencji ciału politycznemu, społeczeństwo powinno zadać pytanie: czy elity jeszcze stoją na straży prawa, czy już tylko interesów partyjnych?
Comments are closed