Wartościowe artykuły

Kard. Grzegorz Ryś o migrantach – czy Kościół przestaje rozumieć realia?

Email :4

Już dziś w kościołach Archidiecezji Łódzkiej ma zostać odczytany list kard. Grzegorza Rysia. Hierarcha odnosi się w nim m.in. do sprawy migrantów i uchodźców, apelując o „nawrócenie języka”, potępiając „hejt i nienawiść”, a także przypominając, że – według nauki Kościoła – każdy człowiek ma prawo wybrać miejsce do życia.

Problem w tym, że list oderwany jest od realiów, z jakimi zderzają się zwykli Polacy.

Czy biskup zna skutki masowej migracji?

Kard. Ryś w swojej homilii podnosi argumenty czysto emocjonalne, opierając się na hasłach braterstwa i otwartości. Tymczasem Polacy nie protestują przeciwko pomocy ludziom potrzebującym, ale przeciwko bezmyślnej polityce otwartych granic, która sprowadziła na Europę plagę przestępczości, chaosu społecznego i upadku kulturowego.

Wielu migrantów, o których mówi kardynał, to nie ofiary wojny, ale młodzi, agresywni mężczyźni z Afryki i Azji, którzy nie chcą się asymilować, za to domagają się benefitów, narzucają swoje reguły i – jak pokazują przypadki z Francji, Niemiec czy Szwecji – tworzą strefy no-go, terroryzując miejscową ludność.

Polacy nie chcą więcej tragedii

Po serii ataków, gwałtów i morderstw z udziałem imigrantów, polski rząd w końcu zareagował. Od 7 lipca obowiązują kontrole graniczne z Niemcami i Litwą. To nie przejaw „braku miłości chrześcijańskiej”, lecz konieczna reakcja na zagrożenie.

Polska nie jest winna kryzysowi migracyjnemu. Polacy nie mają obowiązku przyjmować nielegalnych migrantów, tylko dlatego, że mają dobre serce. Chrześcijaństwo to nie naiwność – to mądrość i odpowiedzialność. Miłosierdzie nie oznacza zapraszania wilka do owczarni.

Caritas tak, ideologia nie

Działania Caritas, o których wspomina kardynał Ryś, zasługują na szacunek, gdy służą rzeczywistej pomocy uchodźcom – szczególnie kobietom i dzieciom z Ukrainy. Problem zaczyna się wtedy, gdy pomoc humanitarna przekształca się w ideologiczne żądanie otwartych granic, bez oglądania się na bezpieczeństwo obywateli.

Nie możemy dać się zastraszyć hasłami o „nienawiści” i „hejcie” – prawda o skutkach migracji nie jest nienawiścią, lecz ostrzeżeniem przed powtarzaniem błędów Zachodu.

Kościół ma prowadzić, a nie strofować za patriotyzm

Zamiast moralizować i zawstydzać ludzi, którzy chcą chronić swoje dzieci, swój kraj i kulturę, hierarchowie Kościoła powinni wspierać zdrowy rozsądek. Polska to ostatni bastion normalności i bezpieczeństwa w Europie – i nie wolno tego oddać w imię błędnie rozumianego miłosierdzia.

Comments are closed

Powiązane artykuły