Wrześniowe powodzie w Europie wywołały ogromne straty w infrastrukturze i gospodarce kilku krajów. Niemcy i Włochy już otrzymały wsparcie finansowe z budżetu Unii Europejskiej, podczas gdy Polska, mimo strat szacowanych na ponad 13 miliardów złotych, nie otrzymała ani euro. Powód? Brak terminowego wniosku do Komisji Europejskiej. Sytuacja ta ujawnia poważne niedociągnięcia w zarządzaniu kryzysowym w Polsce.
Pomoc dla Niemiec i Włoch – Dlaczego Polska została pominięta?
Parlament Europejski zatwierdził pomoc w wysokości 112 milionów euro dla Niemiec oraz 4 milionów euro dla Włoch. Oba kraje złożyły odpowiednie wnioski zaraz po przejściu kataklizmu, co umożliwiło szybkie uruchomienie środków finansowych. Polska natomiast zgłosiła się do Komisji Europejskiej o pomoc dopiero w ostatni piątek, niemal trzy miesiące po powodzi.
Straty poniesione przez Polskę
Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), wojewodowie oraz ministerstwa oszacowali straty na ponad 13 miliardów złotych. Wśród największych problemów znalazły się:
- Zniszczona infrastruktura drogowa i kolejowa.
- Zalane domy i przedsiębiorstwa.
- Uszkodzenia w systemach wodno-kanalizacyjnych.
Mimo tak ogromnych strat brak wcześniejszego wniosku uniemożliwił Polsce skorzystanie z unijnych funduszy w pierwszej fazie pomocy.
Chaos i brak koordynacji
Ignorowanie ostrzeżeń
Już przed nadejściem powodzi pojawiały się prognozy o możliwych zagrożeniach. Władze jednak zignorowały te ostrzeżenia, co opóźniło reakcję na pierwsze sygnały o zagrożeniu.
Spontaniczna pomoc społeczności
Wiele zadań, które powinny być realizowane przez instytucje państwowe, musieli przejąć zwykli obywatele. Organizowali się spontanicznie, dostarczając pomoc poszkodowanym.
Brak pomocy dla poszkodowanych
Po ustąpieniu wody wielu mieszkańców zalanych terenów przez długi czas nie otrzymało żadnej formy wsparcia. Wypłaty odszkodowań i środków na odbudowę domów były opóźnione, co pogłębiło frustrację społeczną.
Rola Pełnomocnika Rządu ds. odbudowy
Rząd, próbując zapanować nad sytuacją, mianował Marcina Kierwińskiego pełnomocnikiem ds. odbudowy po powodzi. Niestety, działania pełnomocnika, podobnie jak większości członków rządu, zostały ocenione jako chaotyczne i nieskuteczne. Wskazuje się na brak konkretnego planu oraz nieumiejętność zarządzania tak wielkim kryzysem.
Polska potrzebuje skutecznego zarządzania kryzysowego
Wrześniowa powódź oraz późniejsze działania władz ujawniają istotne braki w polskim systemie zarządzania kryzysowego. Kluczowe problemy to:
- Brak reakcji na ostrzeżenia o nadchodzących zagrożeniach.
- Opóźnienia w przesyłaniu pomocy do zagrożonych regionów.
- Brak koordynacji działań i odpowiedniego wsparcia dla poszkodowanych.
Wnioski
Polska ma jeszcze szansę uzyskać unijną pomoc finansową, ale tylko pod warunkiem poprawy organizacji i skuteczności działań rządowych. Bez zmian w podejściu do zarządzania kryzysowego, podobne sytuacje mogą powtarzać się w przyszłości, a koszty takich zaniedbań będą ponosić obywatele.