Centra Integracji Cudzoziemców (CIC) to nie pomysł obecnego rządu, lecz spuścizna PiS-u, który w ekspresowym tempie wdrażał agendę multikulturalizmu. Zamiast bronić polskiej tożsamości i jednolitości kulturowej, partia Jarosława Kaczyńskiego postawiła na rozwiązania inspirowane unijnymi projektami FAMI. Teraz owoce tej polityki – legalizacja pobytu nielegalnych migrantów, zatrudnianie cudzoziemców w służbach mundurowych czy tworzenie CIC-ów w 49 miastach – stają się realnym zagrożeniem dla Polski.
Raport Ordo Iuris: selekcja, deportacja i asymilacja zamiast integracji
Ordo Iuris opublikowało raport „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców”, który punktuje trzy główne problemy z CIC:
- Brak podstaw ustawowych – cała koncepcja funkcjonuje bez jasnego umocowania w prawie.
- Ideologia multikulturalizmu – w tym zatrudnianie cudzoziemców w polskich służbach mundurowych.
- Integracja zamiast asymilacji – państwo narodowe powinno stawiać na selekcję, deportację i dopiero później asymilację, a nie na bezkrytyczną integrację.
Jak podkreślono w raporcie, asymilacja – poprzedzona selekcją i deportacją – jest jedynym modelem, który może zapewnić spójność kulturową i bezpieczeństwo narodowe.
Niebezpieczne postulaty CIC
W raporcie wskazano najbardziej kontrowersyjne elementy koncepcji CIC:
- legalizacja pobytu nielegalnych migrantów,
- tworzenie CIC w każdym byłym mieście wojewódzkim (49 lokalizacji),
- obowiązkowy udział NGO w procesie integracji,
- zatrudnianie cudzoziemców w służbach mundurowych,
- finansowanie szerokiego pakietu przywilejów (doradztwo zawodowe, bezpłatne tłumaczenia, wsparcie materialne, pokrycie kosztów wizyt lekarskich).
To nie są działania, które wzmacniają Polskę. To krok w stronę wielokulturowego eksperymentu, który rozbił społeczeństwa Europy Zachodniej.
Wina Tuska, ale źródło w PiS
Choć dziś odpowiedzialność spada na rząd Tuska, trzeba jasno powiedzieć: to PiS wprowadził CIC-e i otworzył furtkę do przekształcania Polski w laboratorium multikulti. Obecna władza nie tylko tego nie zatrzymuje, ale wręcz przyspiesza proces, stawiając interesy Unii i migrantów ponad polską racją stanu.
Komentarze są zamknięte