Podczas wywiadu na Kanale Zero, Przemysław Wipler znalazł się w ogniu pytań Roberta Mazurka. Dziennikarz zadał politykowi Konfederacji serię niewygodnych pytań dotyczących jego rzekomej wypowiedzi na temat Sławomira Mentzena. Wipler miał nazwać go „debilem” na prestiżowej imprezie „Wektory” Pracodawców Rzeczpospolitej. Sam zainteresowany zaprzeczył tym doniesieniom, ale jego reakcja rodzi więcej pytań niż odpowiedzi.
Polityczna lojalność czy kłamstwo na żywo?
Robert Mazurek nie dawał za wygraną i dociskał Wiplera, próbując wyjaśnić, skąd wzięły się oskarżenia o obraźliwe słowa pod adresem Mentzena. Wipler najpierw próbował odwrócić uwagę, później uciekł w absurdalne porównania do prywatnego życia Mazurka. Czy tak zachowuje się polityk pewny swoich słów?
Wipler i Mentzen – pęknięcie w Konfederacji?
Wipler usilnie zapewniał, że „jest team Mentzen”, ale czy rzeczywiście tak jest? Relacje wewnątrz Konfederacji od dawna budzą kontrowersje, a podział na różne frakcje staje się coraz bardziej widoczny. Oskarżenia o to, że Wipler nie wspiera Mentzena, nie wzięły się znikąd. Czy mamy do czynienia z wewnętrznym konfliktem, który politycy próbują ukryć przed opinią publiczną?
Polityczne gierki zamiast konkretów
Wywiad obnażył nie tylko brak konsekwencji Wiplera, ale także jego skłonność do unikania trudnych tematów. Zamiast jasnej odpowiedzi, polityk z Konfederacji wybrał strategię wyśmiewania i odwracania uwagi. Taka postawa nie świadczy o sile charakteru, a raczej o strachu przed konsekwencjami swoich słów.
Konfederacja traci wiarygodność?
Konfederacja zawsze uchodziła za ugrupowanie bezkompromisowe, walczące z polityczną poprawnością. Jednak przypadek Wiplera pokazuje, że nawet w jej szeregach nie brakuje politycznych krętaczy, którzy raz mówią jedno, a za chwilę zaprzeczają własnym słowom. Wipler nie tylko nie rozwiał wątpliwości, ale wręcz utwierdził wyborców w przekonaniu, że w polityce rządzą układy, a nie idee.