Według Marcina Roli, niezależnego komentatora i redaktora naczelnego wRealu24, za kulisami zwycięstwa Karola Nawrockiego mogły stać poważne rozgrywki geopolityczne. – „Ewidentnie Donald J. Trump dał zielone światło na Nawrockiego” – stwierdził. Jego zdaniem to nie tylko polscy wyborcy, ale również Waszyngton zablokował projekt Tuska, który – jak mówi Rola – przygotowywał „Rumunię 2.0” z pełnym podporządkowaniem Polski interesom Unii Europejskiej.
Von der Leyen gratuluje, ale kto naprawdę rozdaje karty?
Marcin Rola zwraca uwagę na fakt, że natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów gratulacje dla Nawrockiego posypały się ze strony unijnych liderów: Ursuli von der Leyen, Emmanuela Macrona i innych. – „To nie przypadek. Próbowali przejąć kontrolę, ale ktoś im to zablokował. Kto? Trump” – podkreśla. Według Roli to pokazuje, że wbrew pozorom nie Berlin i Bruksela, ale Biały Dom – ten republikański – trzyma rękę na pulsie Europy Środkowo-Wschodniej.
Dług wdzięczności wobec polskiej prawicy
Rola jasno wskazuje, że Karol Nawrocki zawdzięcza swoje zwycięstwo patriotycznej, narodowej i wolnościowej prawicy. To głosy osób, które wcześniej popierały Grzegorza Brauna, Krzysztofa Bosaka czy Janusza Korwin-Mikkego, przechyliły szalę na jego korzyść. – „Ma ogromny dług wdzięczności wobec środowisk, które od lat bronią Niepodległości i Suwerenności Polski” – mówi publicysta. W jego ocenie nowy prezydent powinien ten dług spłacić, stając po stronie narodowego interesu, nie globalistycznych agend.
Hasło wyborów? „Byle nie Trzaskowski”
– „Te wybory były oparte o jedno podstawowe hasło: BYLE NIE TRZASKOWSKI. Pamiętajcie o tym” – przypomina Rola. Jak podkreśla, głównym powodem mobilizacji prawicy i niezależnych wyborców była potrzeba zatrzymania lewicowo-liberalnego marszu Tuska i jego unijnych protegowanych. Nawrocki, choć nieidealny, okazał się tamą dla totalnej władzy PO i ich zagranicznych sponsorów.
Comments are closed