Rząd Tuska a wolność słowa w internecie – zagrożenie czy konieczność?

0
3

Rząd Tuska, przy współpracy z Krzysztofem Gawkowskim z Lewicy, planuje wdrożenie nowych regulacji związanych z unijnym rozporządzeniem o usługach cyfrowych (DSA). Zmiany te, choć na pierwszy rzut oka mają zapewniać lepszą ochronę użytkowników internetu, niosą ze sobą ogromne ryzyko dla wolności słowa. Wprowadzenie kontrowersyjnych przepisów, które dają prezesowi UKE niemal nieograniczone możliwości blokowania treści w sieci, budzi uzasadnione obawy.

Procedura bez nadzoru sądowego – czy grozi nam cyfrowa cenzura?

Jednym z najbardziej alarmujących aspektów projektu jest brak kontroli sądowej nad decyzjami dotyczącymi blokowania treści. Nowe przepisy umożliwią urzędnikom blokowanie treści w internecie na okres od 2 do 21 dni bez konieczności uzyskania zgody sądu. Autorzy blokowanych materiałów dowiedzą się o tej decyzji dopiero po fakcie, co budzi poważne wątpliwości co do przejrzystości i legalności całej procedury.

Rządowy monopol na prawdę?

Planowane regulacje przypominają najgorsze scenariusze z czasów cenzury. Decyzja o tym, co można publikować w internecie, a co nie, zostanie oddana w ręce jednego urzędu. Taki monopol naprawdę jest nie tylko sprzeczny z zasadami wolności słowa, ale również zagraża różnorodności opinii, które są fundamentem każdego demokratycznego społeczeństwa.

Czy możemy temu zapobiec?

Wolność słowa to jedna z podstawowych wartości, które należy chronić. Społeczeństwo obywatelskie musi zareagować na proponowane zmiany i domagać się publicznej debaty. Należy przypomnieć rządzącym, że decyzje ograniczające wolność wypowiedzi powinny zapadać wyłącznie przed niezawisłym sądem, a nie w biurach urzędników.

Najlepszy Kalkulator OC i AC - CentrumPolis.pl Przekraczanie Granic. Adrianna Katarzyna Skitek. Kup eBooka już dziś w wybranych księgarniach tekst alternatywny