W niedzielę 1 czerwca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Do walki o najwyższy urząd w państwie staną: Karol Nawrocki – bezpartyjny kandydat wspierany przez PiS, oraz Rafał Trzaskowski – reprezentant obozu liberalno-lewicowego. Głos w sprawie zabrał Janusz Waluś, który w pierwszej turze popierał Grzegorza Brauna. Teraz deklaruje: „Zagłosuję na Nawrockiego, bo Trzaskowski to realne zagrożenie dla Polski”.
„To nie wybór serca” – głos rozsądku Walusia
Waluś przyznał, że Karol Nawrocki nie jest jego wymarzonym kandydatem. – „Nie jestem pełnym podziwu i nie jest to wybór serca” – powiedział szczerze. Jednak jego decyzja jest jasna: w imię odpowiedzialności obywatelskiej i patriotycznej, należy poprzeć tego, kto ma mniejszy potencjał do czynienia zła. – „To trudny i niezręczny wybór, ale konieczny” – dodał.
Waluś: „Największe niebezpieczeństwo to Trzaskowski”
Publicysta nie kryje obaw przed możliwym zwycięstwem obecnego prezydenta Warszawy. – „Jestem zszokowany, przerażony, tym, co może się stać” – komentuje. Jego zdaniem Trzaskowski to kandydat, który zrealizuje agendę Brukseli: ideologię gender, migrację, przymusowe reformy klimatyczne i cenzurę. Dlatego apeluje o rozsądek i rozwagę w głosowaniu.
„Głos rozsądku, nie propaganda” – apel do wyborców Brauna
Janusz Waluś wzywa do tego samego, co Janusz Korwin-Mikke: „Każdy, byle nie Trzaskowski”. Choć sam popierał Grzegorza Brauna w pierwszej turze, teraz uważa, że trzeba zablokować lewicę przy urnach. – „Nie chcę reklamować p. Nawrockiego, ale musimy głosować na mniejsze zło” – podsumowuje. Jego wypowiedź może okazać się kluczowa dla prawicowego elektoratu, który jeszcze nie zdecydował, co zrobić w drugiej turze.
Comments are closed