Premier Węgier Viktor Orban znów mówi to, czego inni politycy Unii Europejskiej nie mają odwagi powiedzieć głośno. W odpowiedzi na wpis Wołodymyra Zełenskiego na platformie X szef węgierskiego rządu otwarcie zaznaczył, że żadne państwo członkowskie UE nie podejmie ryzyka przyjęcia Ukrainy, dopóki trwa jej wojna z Rosją.
„Przyjęcie kraju, który jest w stanie wojny z Rosją, natychmiast wciągnęłoby UE w bezpośredni konflikt” – podkreślił Orban.
Premier Węgier dodał też, że oczekiwanie od któregokolwiek z państw członkowskich podjęcia takiego ryzyka jest niesprawiedliwe i sprzeczne z ideą, dla której powstała Unia Europejska – zapewnienia pokoju i dobrobytu.
Zełenski naciska, Bruksela ustępuje – ale nie Budapeszt
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraźnie naciska na przyspieszenie procesu akcesji do Unii Europejskiej. Wzywa przywódców państw UE do otwarcia pierwszego klastra negocjacyjnego i krytykuje Węgry za blokowanie decyzji.
„To niesprawiedliwe, gdy jeden kraj blokuje decyzję Unii” – napisał Zełenski.
Jednak to właśnie Węgry pozostają jedynym krajem, który od lutego nieugięcie sprzeciwia się rozpoczęciu negocjacji z Kijowem. Powód? Nie tylko wojna, ale również prawa mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu, które – zdaniem Budapesztu – są systematycznie ograniczane.
Suwerenność czy uległość? Orban pokazuje inny kierunek
Postawa Węgier pokazuje, że nie wszystkie państwa członkowskie zgadzają się na bezrefleksyjną realizację polityki Brukseli i nacisków zza oceanu. Węgierski rząd od miesięcy domaga się realizmu i odpowiedzialności w podejmowaniu decyzji dotyczących przyszłości Unii.
Orban wskazuje, że wciąganie wspólnoty w potencjalną konfrontację z Rosją może mieć katastrofalne skutki. Podczas gdy większość państw UE milcząco akceptuje kolejne etapy wsparcia militarnego i finansowego dla Ukrainy, Węgry pozostają głosem rozsądku – przypominającym o tym, że Unia ma przede wszystkim chronić swoich obywateli.
Comments are closed