Jeden zamek, dwie białe damy – zamek w Wyszynie

0
872

Ruiny zapomnianego zamku skrywają dwie tragiczne historie, które spotkały córki dziedziców posiadłości. Budowla zlokalizowana jest w Wyszynie, wsi we wschodniej części Wielkopolski, około 14 km na południowy wschód od Konina. Jest to zalesiony nizinny teren nad rzeką Topiec położony w gminie Władysławów, powiecie tureckim.

RUINA ZAMKU W WYSZYNIE, TYGODNIK POSZECHNY 1860

Wieś początkowo stanowiła własność arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, a następnie szlachecką. Należała do rodziny Grodzickich herbu Dryja, którzy około 1556 roku wznieśli renesansowy zamek. Była to główna rezydencja rodu, pełniąca również rolę obronną. Usytuowana na niewielkim wzniesieniu w zalesionej i bagnistej okolicy, wśród podmokłych łąk i stawów, z których doprowadzano wodę do szerokiej fosy otaczającej teren zamku.

Budowla była murowana z cegieł na kamienno-ceglanych fundamentach, założona na rzucie prostokąta z sześcioma basztami: czterema w narożach i dwoma przy bramie wjazdowej. Tworzyły ją dwa, ustawione do siebie równolegle wzdłuż wschodniej i zachodniej linii czworoboku, dwukondygnacyjne budynki zwieńczone wysokimi dachami, połączone od północy poprzecznym skrzydłem. Budynki były rozdzielone wewnętrznym dziedzińcem. Sześć ośmiobocznych wież ze strzelnicami były dostosowane do ostrzału flankowego. Cztery narożne baszty umieszczono w murze kurtynowym i zwieńczono attykami, pozostałe dwie nakryto tzw. dachami namiotowymi. Wszystkie baszty liczyły prawdopodobnie pięć kondygnacji. Wewnętrzny zamkowy dziedziniec otoczony był dwukondygnacyjnymi, drewnianymi gankami. Od południa zamykał go wysoki mur kurtynowy z wysuniętą do przodu bramą wjazdową. Wnętrza zamku, w sklepionych piwnicach oraz na parterze, miały charakter obronny i gospodarczy. Mieściły się tu między innymi kuchnie, magazyny, stajnie, strażnice oraz pokoje służby. Na piętrze znajdowały się reprezentacyjne pomieszczenia mieszkalne. Zamek w Wyszynie prezentował niegdyś, jak wynika z przekazów, niezwykle interesującą budowlę o charakterze rezydencjonalno-obronnym, łączącą cechy architektury epoki średniowiecza z elementami form nowożytnych.

Kilkanaście lat po wzniesieniu tej okazałej rezydencji gościł w niej Stefan Batory. Przybył on z pobliskiego Uniejowa by wziąć udział w wielkich łowach w tutejszych lasach. Miejscowa legenda głosi, że w czasie tych wspaniałych łowów, córka ówczesnego dziedzica Wyszyny przez nieostrożność polujących została postrzelona, ginąc na miejscu. Podobno od tego czasu błąka się po rozwalinach zamku i otaczających go kniejach. Straszy swoim lamentem i jękami przejeżdżających podróżnych i okolicznych mieszkańców. Cień smętny, ale nieszkodliwy, bo jak mówili włościanie: nie zwodzi, nie topi, nie przeszkadza, tylko żałosnym jękiem przeszłość wzywa i wspomina.

Około połowy XVII w. wieś, wraz z zamkiem, przeszła w ręce Zbijewskich herbu Rola, a następnie została odziedziczona przez ród Gurowskich herbu Wczele. Początkowo jej właścicielem był Melchior Gurowski, po nim jego syn Rafał (1716-1797) starosta kolski, kasztelan poznański, przemęcki i kaliski, kawaler orderów św. Stanisława i Orła Białego. Był osoba dość kontrowersyjną. Znany był ze sporów jakie prowadził z mieszkańcami starostwa kolskiego, dopuszczając się przy tym nadużyć i przemocy, co znajdowało epilog w sądach referendarskich.

Zamek w Wyszynie na rysunku Konstancji Raczyńskiej – XIX w.

Podobno przejście majątku z rąk Grodzieckich w ręce następców nie obył się bez tragedii, która spotkała ostatnią córkę z rodu pierwotnych właścicieli Wyszyny. Okoliczności jej śmierci były tak tragiczne, że wstrząsnęły całą okolicą i ustnie przekazywane były następnym pokoleniom:

„Otóż młoda dziedziczka, panna Grodziecka, zakochana była w biednym młodzieńcu z sąsiedztwa. Rodzice nie mieli nic przeciwko temu związkowi, ale niestety parol zagiął na nią bogaty właściciel ziemski, mieszkający nieopodal Wyszyny. Widząc niechęć panny odnośnie jego zamiarów, podstępem uwięził jej kochasia w murach swego zamku. Grożąc mu śmiercią, wymusił na dziewczynie zgodę na małżeństwo w zamian za życie i wolność ukochanego. Zazdrosny mąż zabił jednak młodzieńca, a ze skóry nieszczęśliwego kazał sporządzić fotel, w którym umieścił młodą żonę twierdząc, że oddaje ją w ramiona kochanka. Rzeczywistość była tak okrutna, iż nieszczęśliwa dziewczyna nie chciała początkowo uwierzyć w słowa męża aż do momentu, gdy na oparciu fotela zauważyła znamię w kształcie myszki, takie jak miał jej ukochany. Nie wytrzymało tego serce młodej pani. Zrozumiawszy krwawą prawdę, oszalała z bólu i przerażenia i wymknąwszy się strażom, rzuciła się z baszty wprost do stawu okalającego zamek.”

W czasach Gurowskich zamek został częściowo przebudowany. Przede wszystkim przekształcono jego wnętrza, którym nadano bardziej reprezentacyjny charakter. W czasie konfederacji barskiej, kiedy w zamku bronili się konfederaci, wojska carskie wysadziły w powietrze północno-wschodnie skrzydło zamku wraz z archiwum Gurowskich i prochownią.

Syn Rafała Gurowskiego, Władysław, za udział w insurekcji kościuszkowskiej został uwięziony przez Rosjan i pozbawiony wszelkich praw do dóbr wyszyńskich. Nie zamieszkana od roku 1781 rezydencja stopniowo popadała w ruinę, niszczona zarówno przez ludzi, jak i upływający czas. Około połowy XIX w. istniały jeszcze wszystkie baszty i wieże oraz znaczna część murów budynku. Generalna rozbiórka całego założenia nastąpiła pod koniec XIX wieku, a jej bezpośrednią przyczyną była konieczność zdobycia budulca na rozrastające się na terenie pobliskiego folwarku prywatne gospodarstwo.

W XIX wieku zrujnowaną rezydencję opisał w swoich wspomnieniach Wielkopolski Edward Raczyński, właściciel pałacu w Rogalinie. Czytamy w nich, że “(…) Poważna to ruina, zachowuje dotąd kilka pozostałych baszt i to zdaje się hardo wyzywać ręką zniszczenia, podobna w tym może do narodu, co wspomnieniami przeszłości obecnie pokrywa nieszczęścia i od zagłady się broni…”.

W latach 50. XX wieku pozostałe fragmenty zamku poddane zostały zabiegom konserwatorskim. Obecnie zachowała się jedna z baszt połączona murem z ruinami drugiej baszty frontowej oraz mury budynku mieszkalnego, w którego nadprożu wykuty jest rok 1556. Otoczona stawami ruina znajduję się na skraju wsi, na terenie prywatnym. Być może nowożytne budynki i dom mieszkalny, stojące na terenie dawnego zamku kryje pozostałości murów.

Przekraczanie Granic. Adrianna Katarzyna Skitek. Kup eBooka już dziś w wybranych księgarniach Jakiej Lampy Potrzebujesz? LampyDeccor.pl tekst alternatywny