Mimo że wydatki na ochronę zdrowia osiągają już 7 proc. PKB, pacjenci zamiast lepszej opieki dostają w zamian wydłużające się kolejki. W ciągu ostatnich dwóch lat czas oczekiwania na konsultację lekarską czy zabieg wydłużył się o 70 proc. To nie są liczby z krajów trzeciego świata – to polska rzeczywistość! Dlaczego więc, mimo coraz większych nakładów, sytuacja w szpitalach nie tylko się nie poprawia, ale wręcz pogarsza?
NFZ tonie w długach – efekt niekontrolowanego rozdawnictwa
Eksperci alarmują, że Narodowy Fundusz Zdrowia stoi na krawędzi bankructwa, co może wywołać efekt domina. Problemy finansowe tej instytucji pociągną za sobą szpitale, przychodnie, dostawców usług medycznych, a w efekcie również pacjentów. Mimo rekordowych wpływów do systemu, brakuje funduszy na podstawowe potrzeby – leki, sprzęt, energię, a nawet bieżące funkcjonowanie placówek.
Lekarze zarabiają krocie, pacjenci cierpią
Jednym z głównych problemów systemu jest ogromna dysproporcja między wzrostem nakładów a faktycznym poziomem usług. Podwyżki wynagrodzeń dla personelu medycznego pochłaniają większość środków, pozostawiając szpitale bez pieniędzy na zakup nowoczesnego sprzętu czy utrzymanie odpowiedniego poziomu leczenia. Czy pacjenci są skazani na coraz gorszą jakość usług tylko dlatego, że władza boi się lekarzy?
Inflacja i drożejąca energia dobija system zdrowia
Rosnące koszty funkcjonowania placówek to kolejny gwóźdź do trumny polskiego systemu zdrowia. Inflacja sprawia, że leki, sprzęt medyczny i energia są coraz droższe, ale nikt nie przewidział dodatkowych środków na pokrycie tych kosztów. W efekcie dyrektorzy szpitali stoją przed wyborem – zamykać oddziały czy zadłużać placówki.
Gdzie są pieniądze pacjentów? Czas na radykalne zmiany!
Polski system zdrowia potrzebuje prawdziwej reformy, a nie kolejnych bezsensownych dotacji, które jedynie łatają dziury. Musimy postawić na efektywność finansową, ukrócenie biurokracji i walkę z niegospodarnością. Jeśli tego nie zrobimy, czeka nas scenariusz rodem z krajów trzeciego świata – prywatna opieka dla bogatych, a dla reszty wieloletnie kolejki i brak dostępu do specjalistów.
