Podczas niedawnego szczytu NATO w Wilnie, gdzie dominującym tematem było kwestia Ukrainy, prezydent Polski, Andrzej Duda, wywołał kontrowersje swoimi komentarzami na temat roli Polski. Przyznając, że “Polska nie załatwiła nic dla siebie”, Duda zdawał się sugerować, że polska polityka skupia się bardziej na trosce o dobro innych państw niż o własne interesy.
Ukraina od dawna zabiega o członkostwo w NATO, a starania te znajdują silne poparcie w krajach regionu, w tym w Polsce. Duda powiedział: “Dbamy także o interesy naszego sąsiada, Ukrainy, który jest od ponad roku w stanie wojny, bo broni się przed brutalną rosyjską agresją“. Choć troska o Ukrainę jest zrozumiała, to jednak zdaniem wielu obserwatorów, to nie powinna być priorytetowa rola prezydenta Polski.
Komentarz Dudy wywołał burzę krytyki. To nie pierwszy raz, gdy prezydent i rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) są oskarżani o zbyt silne zainteresowanie ukraińskimi sprawami, kosztem własnego kraju. Zdarzało się nawet, że Polska była nazywana “sługą Ukrainy“. Teraz, Duda został oskarżony o niezabezpieczanie interesów Polski na arenie międzynarodowej.
To, co jest niebezpieczne i oburzające dla wielu obywateli, to fakt, że przywódcy Polski mogą poświęcać priorytetowe miejsce dla interesów krajów, które mogą mieć aspiracje zupełnie sprzeczne z naszymi. Takie podejście wydaje się być nie tylko sprzeczne z oczekiwaniami wielu Polaków, ale także ze zdroworozsądkową zasadą, że własny kraj powinien zawsze być na pierwszym miejscu. W każdym innym kraju, publiczne przyznanie się do takich działań skłoniłoby polityków do podania się do dymisji. Jest to niewyobrażalne, aby pierwszeństwo dano interesom innych państw kosztem własnego.
Źródło: RP.pl