Noworoczna niedziela dobiega końca. Ostatnio bardzo często czytam historie kobiet będących w toksycznych relacjach z narcyzami. Relacjach, w których te kobiety wypalają siebie, sprowadzają się do roli zastraszonych zagubionych i załamanych kłębków nerwów bez perspektyw.
Te kobiety nie są głupie — te kobiety kochają za mocno a mężczyźni, którym ofiarowały swoje uczucia byli po prostu wyrachowanymi manipulatorami.
Takim właśnie podłym osobnikiem jest Andrew — bohater książki „Miłość do Kameleona” @adriannaskitek
Samantha to kobieta, która zmaga się z problemami zdrowotnymi wymagającymi operacji i rehabilitacji.
Podczas drogi do odzyskania zdrowia poznaje Olgę, dziewczynę, która staje się jej przyjaciółką i opoką. W tym samym czasie w jej sercu kwitnie miłość do Andrew i gdy jest już szczęśliwie zakochana dochodzi do sytuacji jak z koszmaru każdej kobiety — Andrew wybiera Olgę…
Związek ten kończy się ślubem jednak miłość Samanthy dostaje drugą szansę i gdy związek jej eks i fałszywej przyjaciółki się rozpada para daje sobie kolejną szansę.
Wkrótce jednak okazuje się, że ta relacja to nie jest miłość z bajek Disneya tylko prawdziwa huśtawka nastrojów gdzie przykre momenty przeplatają się z prawdziwymi dramatami i coraz trudniej o dobre chwile.
Czy kobieta da radę wyrwać się z tej przeklętej matni?
Z całego serca polecam wam tę krótką, acz emocjonalnie przebogatą historię i życzę by na waszej drodze narcyzy pojawiały się tylko w wazonach.
Auror recenzji: books_of_shadow