W nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Nowe (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do tragicznego zdarzenia. 41-letni Polak zginął od ciosu nożem. Głównym podejrzanym jest 29-letni obywatel Kolumbii. Policja zatrzymała łącznie siedem osób, w tym pięciu obcokrajowców.

Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę świeckiej policji panią Joannę Tarkowską, do bójki doszło po godzinie 2:00 w jednym z lokali w centrum miejscowości. Jedna grupa przebywała w lokalu, druga przechodziła obok – doszło do konfrontacji, która zakończyła się tragedią.

Kolejny dramat, kolejne pytania o politykę migracyjną

Niestety, to kolejny przypadek, w którym imigrant oskarżony jest o brutalny atak na obywatela Polski. W ostatnich miesiącach społeczeństwo z coraz większym niepokojem przygląda się narastającej liczbie incydentów z udziałem przybyszów z Ameryki Południowej, Afryki czy Bliskiego Wschodu.

Trzeba zadać pytanie: czy władze państwowe są jeszcze zainteresowane bezpieczeństwem własnych obywateli, czy tylko wypełnianiem poleceń płynących z Brukseli i Berlina?

Skutki polityki „otwartych drzwi”

To, co obserwujemy, to efekty nieodpowiedzialnej polityki migracyjnej, prowadzonej od miesięcy pod szyldem „solidarności europejskiej”. Rząd nie tylko nie blokuje granic, ale coraz częściej milczy, gdy media lokalne informują o incydentach z udziałem cudzoziemców.

Czas przestać udawać, że problem nie istnieje. Polacy giną. Polacy są atakowani. A wszystko to dzieje się, ponieważ ci, którzy mają stać na straży porządku publicznego, pozwolili, by do Polski napływali ludzie, których nikt nie zna i nikt nie kontroluje.

Czas na działanie, nie na deklaracje

Rodzina zabitego 41-latka już nigdy nie odzyska bliskiego. Społeczeństwo ma prawo żądać: kto wziął odpowiedzialność za tę politykę? Kto zapewnił tym ludziom pobyt w Polsce? Kto będzie następny?

Prawda jest brutalna – Polska nie jest już tak bezpieczna jak była, a każdy kolejny przypadek tylko potwierdza, że czas na radykalną zmianę kursu migracyjnego.