W najnowszym komentarzu wideo na YouTube Janusz Korwin-Mikke poruszył temat, który – jak się okazuje – ma głębsze znaczenie, niż mogłoby się wydawać. Problem toalet publicznych stał się dla lidera wolnościowców metaforą choroby współczesnego państwa: biurokratycznego, nadopiekuńczego i pełnego ludzi, którzy „chcą zrobić innym dobrze za cudze pieniądze”. Jak zauważa Korwin-Mikke, w normalnym kraju takie problemy rozwiązują się same — dzięki zdrowemu rozsądkowi obywateli, a nie centralnym regulacjom.
Hipokryzja społeczna: więcej mieszkań, ale bez deweloperów
Korwin-Mikke przypomniał o absurdach miejskich inicjatyw, które z jednej strony domagają się więcej mieszkań, a z drugiej – atakują deweloperów. To klasyczny przykład, jak „społecznicy” próbują regulować rynek, nie rozumiejąc jego zasad. Deweloperzy budują małe mieszkania, bo ludzie takich właśnie potrzebują – są tańsze. Rynek reaguje na popyt, a nie na życzenia ideologów. „To są biedni ludzie, o których trzeba się troszczyć” – podkreślił Korwin, dodając, że troska nie polega na zabieraniu innym pieniędzy, tylko na umożliwieniu zarabiania i swobodnego wyboru.
Wolność to możliwość wyboru – nawet dziury w ziemi
W dalszej części swojego komentarza Korwin-Mikke przywołał anegdotę o Rosjanach, którzy wciąż załatwiają potrzeby „do dziury w ziemi”. Jego zdaniem nie ma w tym nic złego — pod warunkiem, że każdy ma prawo wyboru. Wolność oznacza, że jeden człowiek może mieć łazienkę ze złotymi kranami, a drugi może żyć po swojemu, o ile nie szkodzi innym. To jasne przypomnienie, że prawdziwa wolność nie polega na narzucaniu standardów, lecz na akceptacji różnorodności.
Kobiety – naturalny motor cywilizacji
Korwin-Mikke zaznaczył, że w „normalnym kraju” to kobiety są dźwignią cywilizacji. To one sprawiają, że mężczyźni zaczynają dbać o estetykę, komfort i higienę. Z prostego, biologiczno-społecznego mechanizmu rodzi się postęp. Kobiety – poprzez swoje wymagania i oczekiwania wobec mężczyzn – kształtują kulturę i styl życia, a wszystko to bez ingerencji państwa.
Cywilizacja dzięki naturze, nie urzędnikom
W swojej konkluzji Janusz Korwin-Mikke zwrócił uwagę na kluczową rolę natury ludzkiej. Cywilizacja rozwija się wtedy, gdy państwo nie przeszkadza, a ludzie działają zgodnie z instynktem, rozumem i pragnieniem lepszego życia. Kobiety, rodzina, praca i własność prywatna to filary, które budują zdrowe społeczeństwo – bez dotacji, nakazów i absurdalnych przepisów.
Podsumowanie
Janusz Korwin-Mikke po raz kolejny udowadnia, że nawet temat tak błahy jak toalety może stać się punktem wyjścia do głębokiej refleksji o wolności, naturze człowieka i roli kobiet w cywilizacji. To właśnie różnica między myśleniem liberalnym, a etatystycznym – jedno szuka rozwiązań w ludziach, drugie w urzędach.















Komentarze są zamknięte