Platforma Obywatelska – partia, która w 2001 roku miała nieść nadzieję na rozsądny konserwatyzm i wolny rynek – kończy swoją działalność po blisko 25 latach. To symboliczny koniec pewnej epoki, ale też smutne potwierdzenie zdrady ideałów, od których Donald Tusk i jego współzałożyciele zaczynali.
Początkowo PO była przedstawiana jako partia ludzi pracy, przedsiębiorców i klasy średniej – wolna od populizmu, kierująca się zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością. W jej szeregach pojawiali się nawet działacze Unii Polityki Realnej, co dziś wydaje się wręcz nie do pomyślenia.
Z konserwatyzmu do skrajnej lewicy – ewolucja w stronę ideologii
Z biegiem lat Platforma Obywatelska zaczęła porzucać wartości konserwatywne i dryfować w stronę lewicy. Z partii liberalnej gospodarczo stała się ugrupowaniem etatystycznym, wspierającym ideologie gender, poprawność polityczną i unijny centralizm.
Donald Tusk i jego otoczenie przestali mówić o wolności gospodarczej, a zaczęli powtarzać slogany z podręcznika brukselskich biurokratów. Dziś Platforma nie różni się już niczym od Lewicy – poza tym, że wciąż udaje partię „centrum”.
Nowa partia, stare twarze – kongres w Warszawie
W sobotę, 25 października, w hali ATM w Warszawie odbędzie się kongres zjednoczeniowy Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej Barbary Nowackiej. W teorii ma powstać „nowa siła polityczna”, w praktyce – ten sam układ, tylko w nowym opakowaniu.
Nie wiadomo jeszcze, jaką nazwę przybierze to ugrupowanie, ale przecieki mówią o nowoczesnym, „europejskim” brzmieniu. Można się jednak spodziewać, że za błyszczącym logo znów stanie Donald Tusk – człowiek, który od lat łączy w sobie wszystko, co w polskiej polityce najgorsze: pychę, cynizm i podporządkowanie Brukseli.
Nowoczesna lewica zamiast liberalnego centrum
Połączenie PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej to nic innego jak otwarte przejście na stronę lewicowych ideologii. Barbara Nowacka reprezentuje nurt progresywizmu kulturowego, Ryszard Petru od dawna porzucił liberalizm gospodarczy, a Donald Tusk od lat realizuje politykę zgodną z interesami unijnych elit.
Nowa partia ma więc być „zjednoczoną opozycją”, ale w rzeczywistości stanie się jednolitą lewicą – od tęczowych aktywistów po eurokratów z Brukseli.
Koniec Platformy to nie koniec problemu – tylko nowa maska
Z formalnego punktu widzenia, Platforma Obywatelska przestanie istnieć. Ale czy to faktyczny koniec, czy tylko marketingowa sztuczka, mająca odświeżyć wizerunek ugrupowania, które Polacy coraz częściej odrzucają?
Nowa formacja Tuska ma jeden cel: utrzymać władzę za wszelką cenę, nawet kosztem polskich interesów narodowych, tradycji i wolności obywatelskich. Nie ma tu miejsca na wartości, tylko na władzę i wpływy.
Podsumowanie
Po 24 latach Platforma Obywatelska odchodzi do historii. Ale jej duch – duch politycznego oportunizmu, unijnej zależności i pogardy dla zwykłych Polaków – pozostaje. Nowa partia, która narodzi się na kongresie w Warszawie, to nie odrodzenie – to kolejny etap upadku polskiego liberalizmu i triumf skrajnej lewicy pod kierownictwem Donalda Tuska.















Komentarze są zamknięte